Migrating Birds :: 17 arrangements to the words of Krzysztof Kamil Baczyński - Jarek Kordaczuk
Migrating Birds ('Ptaki powrotne' - lit. 'Returning Birds') is a musical project to words by Baczynski. Arrangements and musical direction: Jarek Kordaczuk (Jaroslaw Kordaczuk); Migrating birds - Jaroslaw Kordaczuk arrangements, Krzysztof Kamil Baczynski poems, poetry, works of poetry and music, singing Basia Raduszkiewicz, arrangements returning birds cycle tracks, one of the creators of Migrating Birds. Migrating birds - The title comes from a fragment of song lyrics migrating birdsdie among the oranges at the crossroads; Bird return arrangements and musical direction premiere of their studio. A. Osiecka - Jarek Kordaczuk, Basia, vocals Raduszkiewicz; migrating birds - a multimedia project, producer Janusz Lipinski. migrating birds - new arrangements of baczynski poems made by Jaroslaw KORDACZUK. migrating birds is a multimedia project. migrating Birds is first and foremost an arrangement for 17 voice choir and instrumental ensemble. Birds return is a series of poetic songs. migrating Bird, the musicians performing in the migrating Birds - presentation of the project.

Migrating Birds Migrating Birds (lit. Returning Birds) - 17 songs from the 60s/70s to the words of Krzysztof Kamil Baczynski in new arrangements. lyrics: Krzysztof Kamil Baczyński author of songs: Janusz Lipiński arrangement: Jarek Kordaczuk vocal: Basia Raduszkiewicz About the project Information about the project. (a fragment from the Migrating Birds  booklet) ...Multimedia project "Migrating Birds" is first of all, the selection of 17 poems by Krzysztof Kamil Baczyński with Janusz Lipiński's music written betwen 1969 and 1976 and arrangements made by Jarek Kordaczuk in 2008. Pieces are sung by Basia Raduszkiewicz, a well-known poetic singer. She is accompanied by the musical group headed by Krzysztof Herdzin (piano). Some of the texts have been arranged for the purpose of this project.They are the selection of fragments of orginal  poems by K.K. Baczynski. Each of these seventeen compositions can function independently but Jarek Kordaczuk's arrangements make us read them as chapters of larger work of orginal nature, formal and sound shape. The project presented in a form of book contains 17 poems by K.K. Baczyński with graphic informations by Łukasza Rayski as well as Jan Strzelecki's essay entitled "Sentimental Reminiscences" dedicated to the man in the final situation.    The book is accompanied by a CD with songs recorded in a studio and a DVD with two videoclips by Adam Smoczyński inspired by Baczyński's poems "Sparrows" and "The Look"...  * * * Broadcast live by Polish Radio Program III. The premiere of the project was held on August 1, 2009 in Agnieszka Osiecka Music Studio in Warsaw. *** Commissioned by: Janusz Lipiński/MONOPLAN Jarek Kordaczuk, Basia Raduszkiewicz, Janusz Lipiński   Authors of the project:   Poems: Krzysztof Kamil Baczyński Music: Janusz Lipiński Arrangement: Jarek Kordaczuk             Foreword: Jan Strzelecki                               Videos: Adam Smoczyński Graphics: Łukasz Rayski Performers Performers: Basia Raduszkiewicz - vocal Janusz Lipiński - vocal in "The Old Age" Krzysztof Herdzin - piano Cezary Konrad - drums Sebastian Wypych - double-bass Xerxes Strings: Grzegorz Lalek - 1st violin Anna Wandtke-Wypych - 2nd violin Błażej Maliszewski - viola Tomasz Błaszczak - cello Marek Roszkowski - oboe Grzech Piotrowski - soprano saxophone Robert Majewski - trumpet, flugelhorn Krzysztof Stencel - french horn Paweł Stankiewicz - guitars Jarek Kordaczuk - E-piano, EWI  Pro Forma vocal group: Marcin Wawruk - conductor Małgosia Wawruk Ewelina Godlewska Emilia Kitłowska Justyna Łuńska Justyna Fandrejewska Alicja Westerlich Łukasz Napiwodzki Grzegorz Kolendo Robert Kuriata Michał Karwowski Tomasz Łukaszuk   Basia Raduszkiewicz during the recording of Migrating Birds. Premiere The premiere of Migrating Birds was held on August 1, 2009 in A. Osiecka Music Studio of Polish Radio 3. The concert was brosdcasted live. Performers: Basia Raduszkiewicz - vocal Janusz Lipiński - vocal in  The Old Age Pro Forma- vocal group Krzysztof Herdzin - piano Cezary Konrad - drums Sebastian Wypych - double-bass Xerxes Strings - string quartet Marek Roszkowski - oboe Grzegorz Piotrowski - soprano saxophone Robert Majewski - trumpet, flugelhorn Krzysztof Stencel - French horn Paweł Stankiewicz - guirars Jarek Kordaczuk - e-piano, EWI Musical direction - Jarek Kordaczuk Production - Janusz Lipiński/Monoplan/PRIII   The premiere of Migrating Birds. On the stage Basia Raduszkiewicz accompadied by 24 artists . Photo. Anna Beata Bohdziewicz. Concert in Cracow Migrating Bird in Radio Cracow, Tuesday October 13, 2009. Performers: Basia Raduszkiewicz - vocal Janusz Lipiński - vocal in "The Old Age" Vocal group"Let's Congratulate Ants" Krzysztof Herdzin - piano Grzegorz Poliszak - drums Sebastian Wypych - double-bass Xerxes Strings:    Anna Wandtke - I violino    Karolina Piątkowska - II violino    Igor Kabalewski - viola    Tomasz Błaszczak - cello Marek Roszkowski - oboe Grzegorz Piotrowski - soprano saxophone Robert Majewski - trumpet, flugelhorn Krzysztof Stencel - French horn Jarek Kordaczuk - e-piano, EWI Musical direction - Jarek Kordaczuk "Let's Congratulate Ants" (Cracow): Joanna Wójtowicz Paulina Załubska Małgorzata Gugała Joanna Wodo Agnieszka Trela Małgorzata Mucha Marta Dramowicz Wojciech Kawa Mikołaj Karwat Paweł Pałka Paweł Skoczylas Maciej Drużkowski Basia Raduszkiewicz, Anna Wandtke-Wypych, Grzegorz Poliszak, Janusz Lipiński, Jarek Kordaczuk, Krzysztof Herdzin, Robert Majewski, Sebastian Wypych, Xerxes Strings Links Websites of people and institutions involved in the project:   Migrating Birds :: www.ptakipowrotne.pl Basia Raduszkiewicz :: www.basiaraduszkiewicz.pl Krzysztof Herdzin :: www.herdzin.com.pl Cezary Konrad :: www.cezarykonrad.com Grzech Piotrowski :: www.grzechpiotrowski.pl en_Znów wędrujemy en_ Znów wędrujemy Znów wędrujemy ciepłym krajem, malachitową łąką morza. (Ptaki powrotne umierają wśród pomarańczy na rozdrożach.) Na fioletowoszarych łąkach niebo rozpina płynność arkad. Pejzaż w powieki miękko wsiąka, zakrzepła sól na nagich wargach. A wieczorami w prądach zatok noc liże morze słodką grzywą. Jak miękkie gruszki brzmieje lato wiatrem sparzone jak pokrzywą. Przed fontannami perłowymi noc winogrona gwiazd rozdaje. Znów wędrujemy ciepłą ziemią, znów wędrujemy ciepłym krajem. 1938 r. en_Dwie miłości en_ Dwie miłości Więc pokochałeś kruche, ciepłe ciało, które się w formach słowiczych ustało, jak mleko płynie w szklanym smukłym dzbanie skrzypiec ma smutek i roślin śpiewanie. Więc pokochałeś je. Jak ruczaj sobie przed oczy stawiasz, aby twarze obie: i ta odbita, i twoja prawdziwa, były jak jeden ruch, co poukrywa ziemię jak pożar i niebo jak jaśmin, na które jedno serce jest małe i ciasne. I pokochałeś jeszcze ziemię grozy z ognistym śladem wielkich kroków bożych, ziemię, gdzie bracia popieleją z tobą, gdzie śmierć i wielkość jak dwa gromy obok stoją u skroni i skrzydłami biją tym, co umarli, i tym, którzy żyją. Więc pokochałeś jej rzek bicz srebrzysty i białe pióra mazowieckiej Wisły, i góry ciężkie jak chmury na ziemi, i ludzi skutych ? i tak żyjesz niemi. I kiedy z szablą rozpaloną stoisz u huraganów ostatniego boju, i kiedy broń jak życie w dłoni ważysz, a nie masz łzy na sercu i na twarzy, gdy rzucasz ciało jak puchy świetliste, wiotkie jak śpiew, a z nim odbicie czyste, by mieć twarz jedną nie odbitą w ciszy, napiętnowaną śmierci czarnym krzyżem, myślisz, że z Boga musi być ta miłość, dla której młodość w grobie się prześniło. 22 V 1943 r. en_Wróble en_ Wróble Dzień wróbli i jasności! w dzbanuszkach małych ptaszków świat się ustał miłością, niefrasobliwą łaską. Na wyciągnięcie ręki mam czystość ich, puszystość, jakbym dotykał ciebie gałęzią ich ? wielolistną. Niebo się ziemi skłania leżąc śniegiem na drzewach, oczy mrużysz, zasłaniasz, piórka w blasku nagrzewasz. Nie zerwiesz się, nastroszysz ciepło ptasiego futra, odpowiesz wróblim głosem w moją ciemność ? malutka. Bo na tym śniegu ludzie ? ? my z ciemnymi sercami. Ziemio przez nas zabita, rzeszą twych ptaków czystych módl się za nami! 2 I 43 r. en_Noc en_ Noc Basi Madonno moja, grzechu pełna, w sen jak w zwierciadło pęknięte wprawiona. Duszna noc, kamień gwiazd na ramionach i ta trwoga, jak ty ? nieśmiertelna. Madonno moja w grzechu poczęta, to nie są winy, którym łez brak. Noc jak zwierzę zatulone w strach, noc, która zawsze pamięta. Usta są gorzkie i suche, do łodyg spalonych tak młodo podobne, oczy ogniem niepłodne ? złoty orzech. Czym łuskać z zamyślenia? Wiarę uczynić po zgonie? Jestem jak blask twój, co tonie w morzach powrotnych jak ziemia. Madonno, czym mnie wybawisz od nocy? Czy dziecko przywrócisz wygięciem warg na dół? Snom kolistym, kwiatom, wodospadom dasz się przeze mnie toczyć? 28 III 1942 r. Stawisko en_Z szopką en_ Z szopką Górą białe konie przeszły, trop dymiący w kłębach stanął, w gwiazdach płonąc cicho trzeszczy wigilijne siano. Spoza gór czy sponad ziemi anioł biały? kruchy mróz? starcy w niebo nachyleni? Anioł biały szopkę niósł. * Zamknąć tak ? to ironicznie ? w daszek gwiazdom pobielany, płomień wieków i człowieka w tekturowe cztery ściany. Zamknąć tak ? to z odległości ? w dwie figurki ? czarną, białą, rozdeptanych epok kości i spalone żądzą ciało. * W naprężone kusze burz anioł biały ? szopkę niósł. * A figurki w męce gasnąc coraz słabły, zanikały w napowietrzną gwiazdy jasność, tekturowo ? popielały. Śmiał się anioł półuśmiechem z ich uporu, a nie grzechu, że tak jedni ? choć ich stu. * Anioł biały szopkę niósł. * Aż na grudzie stopą lekką stanął niby mgłą i skałą i koślawe, głodem ścięte ujrzał w grudę wbite ? ciało, żeber czarnych łuki, spięte, poskręcane rydle rąk, brzuch jak bęben życia ? wzdęty, brzuch zsiniały, brzuch jak tłok, i zawrócił. W nieba plusk poczerniałą szopkę niósł. 2 XII 1941r. en_Nie wstydź się en_ Nie wstydź się Nie wstydź się tych przelotów pełnych płomieni białych, tych dźwięków a niestałych, takich jak w burzy złoto. One na drzew dotyku, co stropu sięgać zda się, są w cichym majestacie Bogu ? muzyką. I obleczone w pióra czy w przezroczysty niebyt, każde są drogą w chmurach albo po niebie nazywaniem snów wrzących, napełnieniem pachnącym i krwią w powszednim chlebie. Nie wstydź się cnoty. Ona, choć jej nadali ciało zbrodni ? toć jej za mało, czeka nie napełniona Jak dzban ? to kształt jej nadaj, niech będzie czynom ? waga. Nie wstydź się wiary w sobie; ona nie snów głupotą, ale jak we krwi złoto i krzew na grobie wzrasta na tym, co płyta, co gniecie ? nie rozbita. Nie wstydź się miłowania, tworzenia, dorastania; w żelaznej żądzy twojej ona jest płomień nieba, co sztabę tak rozgrzewa, że kując niepokojem przemienisz w wieżę pragnień, do której czyn się nagnie. Otoś mały, a taki sam sobie jesteś rodzic, że z głosu nawet ? ptakiem i anioł nawet w głodzie. Jeno lotom nie wzbraniaj, ogniom jeno daj imię, czas cię wtedy nie minie możności przerastania, naczynie miłowania, tonie w Bogu stawania, człowieku. VI 1942 r. en_Z wiatrem en_ Z wiatrem Basi Jesienie rok za rokiem idą, gwiazdy jak deszcze szyby tną. Zielone łanie na polanie, u okien huczy serca bąk. Nie płacz, kochana, lat złowrogich, spod twoich rzęs zielony liść, ptaki i drzewa trysną, drogi, po których dalej trzeba iść. Liście opadły. Wrócą liście i modlitewne łuki gór, przeminą ludzie w nienawiści, zostanie trzepot ptasich piór. Knieje się pienią ? tylko pomyśl ? w powietrza falującym tchu niedźwiedzi pomruk zaczajony, niebieski jezior duch. Nie płacz, kochana. Śpij w cierpieniu, na dłoni mojej drżący ptak, rzekom i mnie, i wiosen cieniom, i miłowaniu lat. Przeminie łoskot burz gwiaździstych, nie stanie ludzkich burz. Nam, śpiewającym pieśni czyste, serce rozetnie czas jak nóż. Bo już kolebią aniołowie imię ? jak złote imię gwiazd, próchnieje pod stopami czas, zostaje wieniec chmur na głowie. Bo już kolebią aniołowie na niewidzialnych dłoni śnie proste jak sosna, czyste dnie rosnące w ptasim słowie. 29 X 1942 r. en_Starość en_ Starość Otom szary od pyłu tylu wieków, a zawsze na osiodłanej chmurze. To sny te miasta wołające: ?Człowieku!?, to rzeczywistość: kiedy oczy zmrużę. Otom tak w drodze długiej zmalał, że sam ledwo widzę swoją postać. Tylko dudnią szkice elementarnej chwały. Śmierć mi wszystkie drogi zarosła. I coraz mniejszy jestem ? jak gwoździk, ostatni gwoździk ? mówią ? do własnej trumny, Trzeba aż tyle nocy płakać z głupoty i teraz dopiero ? mówią ? rozumny? IV/V 1941 r. en_Miłość en_ Miłość O nieba płynnych pogód, o ptaki, o natchnienia. Nie wydeptana ziemia, nie wyśpiewane Bogu te drzewa, te kaskady iskier, ten oddech nieba, w ramionach jak w kolebach zamknięty. Jak cokoły drzewa z szumem na poły; serca jak dzbany łaski, takie serca jak gwiazdki, takie oczu obłoki, taki lot ? za wysoki. Słońce, słońce w ramionach czy twego ciała kryształ pełen owoców białych, gdzie zdrój zielony tryska, gdzie oczy miękkie w mroku tak pół mnie, a pół Bogu. Twych kroków korowody w urojonych alejach, twe odbicia u wody jak w pragnieniach, w nadziejach. Twoje usta u źródeł to syte, to znów głodne, i twój śmiech, i płakanie nie odpłynie, zostanie. Uniosę je, przeniosę jak ramionami ? głosem, w czas daleki, wysoko, w obcowanie obłokom. Tak pół mnie, a pół tobie. 8 IX 1942 r. en_Kim byłeś en_ Kim byłeś (fragmenty wierszy: ?Otwarcie przemian? oraz ?Wybór?) [...] Kim byłem, że z chmury wyrosłem? Kim jestem czerniejąc jak ziemia ? [...] 27 III 1942 r. Stawisko [...] Tyś był miłości wiernej nierozdzielony ptak, Który miał tyle serc, ileś twych braci miał [...] 14 IX 1943 r. en_Ten świat en_ Ten świat Nie to, co mi się śniło, ale com krwią przepłakał, to widzę, gdy się schylę nad wodą, w której ptaki kreślą węzły daremne, które nie zwiążą bólu ani mi świat utulą, ale się plączą ciemne, ale mi grób rozwiną i rozwijając ? miną. Ten świat, gdzie widzieć chciałem roślinnych linii mądrość, gdzie kształty ukochałem i duchy wszystkich rzeczy, ten świat, co miażdżąc leczy, a ginie razem z ciałem, ten świat czy mi się wyśnił jak biała gałąź wiśni, jak tylko wiew anioła, a potem krwią się polał? Czym ja rycerzy widział tam tylko, gdzie się buta jak chmura ciężka toczy, czym ja miłości patrzył przez snem zasnute oczy? A teraz świat-pokuta wystąpił rzeką z brzegów i czy tak znów nauczę mądrości albo chłodu niewypaloną młodość? Trzeba było miłości po jednej tak odrywać, pragnienia krwią nazywać, przywykać tak do rzeczy, jak mi je Bóg zaprzeczył. Aby się stała żywa ziemia ciężka jak zwierzę, w którą już teraz wierzę, której bólem nie przegnę, miłością ledwo sięgnę. Trzeba mi było w ludziach znajdować głaz po głazie, aby mnie trzykroć raził blask niebiosów ogromnych, abym się w nocy budził, w powietrzu szukał, wołał płonących ust anioła. Trzeba mi było jeszcze, żem wierzył w ludzkie czyny, aby opadły deszcze od noży bardziej ostre, aby porosły winy jak suche, gorzkie osty, abym jak wiór ognisty spłonął oddechu nocy, bym teraz wierzyć umiał w to, co lżejsze niż ziemia, w to, co się nie przemienia. 23. IV 1944 r. en_Bajka en_ Bajka Ludzie prości i zbrojni, więc smutni, wchodzili na okręty omszałe; niebo grało podobne do lutni srebrnej chyba i kwiatem pachniało. Od uliczek rzeźbionych w cieniu szła procesja czy biały świt i świergotał jak ptak na ramieniu żywot mądry rosnących lip. Potem morza dzieliły się, tarły szorstką skórą bokiem o bok; coś wschodziło, a potem marło, nie odgadnąć: przez dzień czy rok. Gwiazdy były nisko jak gołębie. Ludzie smutni nachylali twarz i szukali gwiazd prawdziwych w głębi z tym uśmiechem, który chyba znasz. Potem lądy się otwarły jak bramy, góry mrucząc prowadziły pod obłok, więc rzucali w fale nieba kamień, żeby zmierzyć głębie nieba pod sobą. I na wiatrów rozłożystych wydmach sieli drzewek młodziutkich las, i marzyli złotych dębów widma z tym uśmiechem, który chyba znasz. Aż wyrosły krzepkie i jasne, jakby wody przezroczysty płaszcz, więc patrzyli jak na serca własne z tym uśmiechem, który chyba znasz. No, i stolarz schylał z wolna głowę i wyciosał (przez czas niedługi) dla nich wonne trumny dębowe, a dla synów ich dębowe maczugi. Więc odeszli. Śpiewał obcy czas. Więc odeszli przez powietrza białe smugi Z tym uśmiechem, który dobrze znasz. en_Stare drzewo en_ Stare drzewo Byłeś jak wielkie, stare drzewo, narodzie mój jak dąb zuchwały, wezbrany ogniem soków źrałych jak drzewo wiary, mocy, gniewu. I jęli ciebie cieśle orać i ryć cię rylcem u korzeni, żeby twój głos, twój kształt odmienić, żeby cię zmienić w sen upiora. Jęli ci liście drzeć i ścinać, byś nagi stał i głowę zginał. Jęli ci oczy z ognia łupić, byś ich nie zmienił wzrokiem w trupy. Jęli ci ciało w popiół kruszyć, by wydrzeć Boga z żywej duszy. I otoś stanął sam, odarty, jak martwa chmura za kratami, na pół cierpiący, a pół martwy, poryty ogniem, batem, łzami. W wielości swojej ? rozegnany, w miłości swojej ? jak pień twardy, haki pazurów wbiłeś w rany swej ziemi. I śnisz sen pogardy. Lecz kręci się niebiosów zegar i czas o tarczę mieczem bije, i wstrząśniesz się z poblaskiem nieba, posłuchasz serca: serce żyje. I zmartwychwstaniesz jak Bóg z grobu z huraganowym tchem u skroni, ramiona ziemi się przed tobą otworzą. Ludu mój! Do broni! IV 43 r. en_Tych miłości en_ Tych miłości Tych miłości, które z nami na strumieniach białych płyną, co jak chmury nad głowami czasem każą zapominać, tych miłości jak zwierzęta, co wracają w las od ludzi, węsząc z twarzą wyciągniętą, zanim śmierć ich nie ostudzi, tych miłości, które niosą sok z korzeni w słońce liściem, co jak puch dziewczęcych włosów lekko rosną ku niebiosom, nie wydepczą nienawiści. Tych miłości, o, za wiele, chociaż ziemia jeszcze twarda, nad nią zawsze śpiewu szelest, bo cóż ziemskość? ? śmiech, pogarda, bo cóż zbrodnia? ? Tylko mocniej za bijące morze sumień kochać każe, za ślad głupi jak ten olbrzym, co się upił, co gdy wstanie, to zrozumie. W nas, co jak pomników głazy z tych miłości mocno rośnie przez te czasy, nad te czasy, ponad nami ? czas miłości. 27 I 44 en_Z lasu en_ Z lasu Las nocą rośnie jak jezior poszum. Droga kołysze we mchu, we mchu. Ciężkie kolumny mroku się wznoszą. Otchłanie puste z ciemności płoszą krzyk zły, wysoki jak ze snu. A dołem potok ludzi i wozów i broni chrzęst we mgle, we mgle. Spod stóp jak morze wydęte grozą nieujarzmiona piętrzy się ziemia i głosy ciemne leżą w przestrzeniach jak to, co czeka obce i złe. Żołnierze smukli. Twarzyczki jasne, a moce ciemne trą się i gniotą, lądy się łamią, sypie się złoto i chyba pancerz ziemi za ciasny pęka, rozsadza i grzmi, i grzmi. Twarzyczki jasne! na widnokręgach armie jak cęgi gną się i kruszą. O moi chłopcy, jakże nam światy odkupić jedną rozdartą duszą? Kochać, a to się wydaje mało, ginąć ? to słabość tylko wyzwolić, bo nie nadąża chłopięce ciało, a ciemność stoi i grzmi, i grzmi. Las nocą rośnie. Otchłań otwiera usta ogromne, chłonie i ssie. To tak jak dziecko, kiedy umiera, i tak jak ojciec, który żyć musi. Przeszli, przepadli; dym tylko dusi i krzyk wysoki we mgle, we mgle. 27 VI 44 r. en_Spojrzenie en_ Spojrzenie Nic nie powróci. Oto czasy już zapomniane; tylko w lustrach zsiada się ciemność w moje własne odbicia ? jakże zła i pusta. 0 znam, na pamięć znam i nie chcę powtórzyć, naprzód znać nie mogę moich postaci. Tak umieram z półobjawionym w ustach Bogiem. I teraz znów siedzimy kołem, i planet dudni deszcz ? o mury, i ciężki wzrok jak sznur nad stołem, i stoją ciszy chmury. I jeden z nas ? to jestem ja, którym pokochał. Świat mi rozkwitł jak wielki obłok, ogień w snach, i tak jak drzewo jestem ? prosty. A drugi z nas ? to jestem ja, którym nienawiść drżącą począł, i nóż mi błyska, to nie łza, z drętwych jak woda oczu. A trzeci z nas ? to jestem ja odbity w wypłakanych łzach, i ból mój jest jak wielka ciemność. I czwarty ten, którego znam, który nauczę znów pokory te moje czasy nadaremne i serce moje bardzo chore na śmierć, która się lęgnie we mnie. 18 X 43 r. en_Modlitwa II en_ Modlitwa II Tak wzrastamy, idziemy przez czas i kochanie. Bogu nie dowierzamy, ludzie kłamią nam. Jeszcze rok, jeszcze życie, a co pozostanie, kiedy u blasku przystaniemy bram? Nikt z nas nie jest bez winy. Kiedy noc opada, wasze twarze i moja ociekają krwią i własne ciało jest jak duszy zdrada, i nienawistne ćwieki własnych rąk. I nikt bez zmazy. Czarne czasu koła jedne w drugie wplecione, czyn pociąga czyn. I noc. A z nocy tej jak gdyby nikt nie wołał nawet o łaskę, odpuszczenie win. O spłyń, aniołem spłyń i od konania z myślą od głowy odciętą przez bat oczyść. I przywróć nam moc pokochania, sosnowy, prosty dom i potok żywych lat. O ziemio, ziemio moja, powróć w nasze serca czystym imieniem, rozwiąż skamieniały czas. Od ciał zabitych, ciał morderców, od trwogi nocnej oczyść nas. 17 IX 1942 r. Sonokinetic Incident Factory Izabela Kościesza Sonokinetic works Małgosia Wawruk Sensor matrix Experimental music Installations Coral music Solo pieces Improvised music Acousmatic music Electronic Music Monoctone Pieces for children Jarek Kordaczuk mp3 Dark Energy Agnieszka Kołodyńska Pantomime Electroacoustic music Vocal-instrumental music Instrumental Music Musical interpretations of fairy tales Compositions Adam Smoczyński Sacred Music EWI ProForma Theatrical music Jan Brzechwa Julian Tuwim Sebastian Wypych Poetic song Sung poetry Jarosław Kordaczuk Arrangements Videoclips Animations Titelituralia Onomatopeic compositions Theatre of Sound A Room Full of Fairy Tales Children's Art Centre Cezary Konrad Krzysztof Herdzin Basia Raduszkiewicz Music for children

Polski
Jarek Kordaczuk
All projects
All projects
Children's Art CentreInstrumental Music
MonoctoneVocal-instrumental music
Musical interpretations of fairy talesTheatrical music
Acousmatic musicPoetic song
Music for childrenTheatre of Sound
Experimental musicPieces for children
Electroacoustic musicOnomatopeic compositions
Improvised musicSonokinetic works

Migrating Birds

Migrating Birds (lit. Returning Birds) - 17 songs from the 60s/70s to the words of Krzysztof Kamil Baczynski in new arrangements.

lyrics: Krzysztof Kamil Baczyński
author of songs: Janusz Lipiński
arrangement: Jarek Kordaczuk
vocal: Basia Raduszkiewicz

Love
Basia Raduszkiewicz - vocal, Krzysztof Herdzin - piano, Cezary Konrad - drums, Sebastian Wypych - double-bass, Grzegorz Lalek - violin, Jarek Kordaczuk - e-piano
Prayer II
Album:Migrating Birds
Performers: Basia Raduszkiewicz - vocal, Pro Forma - vocal band, Krzysztof Herdzin - piano, Cezary Konrad - drums, Sebastian Wypych - double-bass , Xerxes Strings - string quartet, Marek Roszkowski - oboe, Krzysztof Stencel - French horn, Robert Majewski - trumpet
The Look
Album: Migrating Birds
Performers: Basia Raduszkiewicz - vocal, Krzysztof Herdzin - piano, Cezary Konrad - drums, Sebastian Wypych - double-bass, Xerxes Strings - string quartet , Krzysztof Stencel - French horn, Jarosław Kordaczuk - EWI
From the Woods
Album: Migrating Birds
Performers: Basia Raduszkiewicz - vocal, Pro Forma - vocal band, Krzysztof Herdzin - piano, Cezary Konrad - drums, Sebastian Wypych - double-bass, Xerxes Strings - string quartet, Krzysztof Stencel - French horn
These Loves
Album: Migrating Birds
Performers: Basia Raduszkiewicz - vocal, Krzysztof Herdzin - piano, Cezary Konrad - drums, Sebastian Wypych - double-bass, Jarek Kordaczuk - e-piano
An Old Tree
Album: Migrating Birds
Performers: Basia Raduszkiewicz - vocal, Krzysztof Herdzin - piano, Cezary Konrad - drums, Sebastian Wypych - raszpel/double-bass, Xerxes Strings - string quartet, Krzysztof Stencel - French horn, Robert Majewski - trumpet, Paweł Stankiewicz - guitar
A Fairy Tale
Album: Migrating Birds
Performers: Basia Raduszkiewicz - vocal, Krzysztof Herdzin - piano, Sebastian Wypych - double-bass, Xerxes Strings - string quartet, Krzysztof Stencel - French horn, Paweł Stankiewicz - guitar
This World
Album: Migrating Birds
Performers: Basia Raduszkiewicz - vocal, Krzysztof Herdzin - piano, Cezary Konrad - drums, Sebastian Wypych - double-bass, Xerxes Strings - string quartet
Who Were You
Album: Migrating Birds
Performers: Basia Raduszkiewicz - vocal, Pro Forma - vocal band, Krzysztof Herdzin - piano, Cezary Konrad - drums, Sebastian Wypych - double-bass, Xerxes Strings - string quartet, Robert Majewski - trumpet, Paweł Stankiewicz - guitar
Wandering Again
Album: Migrating Birds
Performers:
Basia Raduszkiewicz - vocal
Krzysztof Herdzin - piano, Cezary Konrad - drums, Sebastian Wypych - double-bas, Xerxes Strings - string quartet, Grzegorz Piotrowski - soprano saxophone, Robert Majewski - flugelhorn, Krzysztof Stencel - french horn
The Old Age
Janusz Lipiński - vocal, Basia Raduszkiewicz - vocal, Krzysztof Herdzin - piano, Cezary Konrad - drums, Sebastian Wypych - double-bass, Krzysztof Stencel - French horn
With the Wind
Album: Migrating Birds
Performers:
Basia Raduszkiewicz: vocal
Krzysztof Herdzin: piano
Cezary Konrad: drums
Sebastian Wypych: double-bass
Xerxes Strings: string quartet
Don't Be Shy
Album: Migrating Birds
Performers: Basia Raduszkiewicz - vocal, Krzysztof Herdzin - piano, Cezary Konrad - drums, Sebastian Wypych - double-bass
With a Crib
Album: Migrating Birds
Performers: Basia Raduszkiewicz ? vocal, Krzysztof Herdzin ? piano, Cezary Konrad ? drums, Sebastian Wypych ? double-bass, Grzegorz Piotrowski ? soprano saxophone, Paweł Stankiewicz ? guitar
Night
Album: Migrating Birds
Performers: Basia Raduszkiewicz -vocal, Krzysztof Herdzin - piano, Cezary Konrad - drums, Sebastian Wypych - double-bass
Sparrows
Album: Migrating Birds
Performers: Basia Raduszkiewicz - vocal, Pro Forma - vocal band, Krzysztof Herdzin - piano, Cezary Konrad - drums, Sebastian Wypych - double-bass
Two Loves
Album: Migrating Birds
Performers: Basia Raduszkiewicz - vocal
Krzysztof Herdzin - piano, Tomasz Błaszczak - cello
Spojrzenie
śpiew Basia Raduszkiewicz
muzyka Janusz Lipiński
aranżacja Jarek Kordaczuk
reżyseria Adam Smoczyński
Wróble
śpiew Basia Raduszkiewicz
muzyka Janusz Lipiński
aranżacja Jarek Kordaczuk
reżyseria Adam Smoczyński
Spojrzenie (koncert)
Nagranie koncertowe
Studio S1 im. Witolda Lutosławskiego
Warszawa, 2010
Information about the project.
(a fragment from the Migrating Birds  booklet)

...Multimedia project "Migrating Birds" is first of all, the selection of 17 poems by Krzysztof Kamil Baczyński with Janusz Lipiński's music written betwen 1969 and 1976 and arrangements made by Jarek Kordaczuk in 2008. Pieces are sung by Basia Raduszkiewicz, a well-known poetic singer. She is accompanied by the musical group headed by Krzysztof Herdzin (piano).

Some of the texts have been arranged for the purpose of this project.They are the selection of fragments of orginal  poems by K.K. Baczynski. Each of these seventeen compositions can function independently but Jarek Kordaczuk's arrangements make us read them as chapters of larger work of orginal nature, formal and sound shape.

The project presented in a form of book contains 17 poems by K.K. Baczyński with graphic informations by Łukasza Rayski as well as Jan Strzelecki's essay entitled "Sentimental Reminiscences" dedicated to the man in the final situation.   

The book is accompanied by a CD with songs recorded in a studio and a DVD with two videoclips by Adam Smoczyński inspired by Baczyński's poems "Sparrows" and "The Look"... 

* * *

Broadcast live by Polish Radio Program III. The premiere of the project was held on August 1, 2009 in Agnieszka Osiecka Music Studio in Warsaw.

***

Commissioned by: Janusz Lipiński/MONOPLAN


Jarek Kordaczuk, Basia Raduszkiewicz, Janusz Lipiński
 

Authors of the project:
 
Poems: Krzysztof Kamil Baczyński
Music: Janusz Lipiński
Arrangement: Jarek Kordaczuk            
Foreword: Jan Strzelecki                              
Videos: Adam Smoczyński
Graphics: Łukasz Rayski